„Jeden z większych murali w Warszawie (ponad 1400 m²), przedstawiający czarny napis „kamień i co” oraz błyszczący, czerwony balonik. Duża biała powierzchnia jest subtelna, dzięki zastosowaniu jasnego koloru; efekt ten wzmacnia wesoła, czerwona plama lekkiego, odlatującego balonika. Być może nawiązuje on do filmu "Czerwony balonik” Alberta Lamorisse'a z 1956 roku, opowiadającego historię przyjaźni chłopca i czerwonego, beztroskiego balonika w post-okupacyjnym, zniszczonym Paryżu, pragnącym szybko zapomnieć o wojnie" - tak opowiada o nim Julia Bachman na stronie Warszawskiej Sztuki Publicznej.
Ten ubogi w formie, ale niezwykle bogaty w przekazie mural powstał w maju 2009 roku. Sama zobaczyłam go niemal rok później, kiedy to zupełnie przypadkowo zapuściłam się w tamtejsze rewiry.
Mural znajduje się na ścianie zrujnowanej kamienicy przy ul. Waliców 14. Aby go zobaczyć, należy zajść od strony ulicy Górczewskiej. Powstał on z inicjatywy Teatru Delikates oraz Stowarzyszenia Kulturalnego "Pocztówka". Projekt sfinansowany został przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, zaś jego patronat honorowy objął Instytut Badań Ośrodka Tożsamości IBOT.
Jaki cel niosło za sobą jego powstanie? Nie bez znaczenia pozostaje na pewno miejsce, w jakim się znajduje. Kamienica przy Waliców 14 powstała w XIX wieku. W czasie niemieckiej okupacji znajdowała się na terenie getta warszawskiego i uznawana jest za symbolicznego świadka powstania.
To właśnie dawna architektura i zapisana pomiędzy murami historia ludzi zainspirowała do powstania muralu samego pomysłodawcę projektu, Wiktora Malinowskiego. - Malowanie jest jak tworzenie miasta. - mówi. To, że ma się przestrzeń, nie oznacza od razu, że trzeba ją w całości zapełnić. Jak ktoś chce zobaczyć prawdziwą Warszawę, to przyprowadzam go tutaj, gdzie ze zrujnowanymi kamienicami kontrastują wielkie PRL-owskie bloki i nowoczesne biurowce". Podczas pikniku towarzyszącego odsłonięciu muralu artysta wypuścił w niebo 33 balony, które kupił za pierścionek - prezent niedoszłej narzeczonej.
Napis widoczny na muralu "Kamień i co" można interpretować w dwojaki sposób. Ta swoista gra słów jest niemym wołaniem o pamięć, ale niesie ze sobą również pytanie o znaczenie historycznej zabudowy przedwojennej Warszawy.
Pomysł bardzo spodobał się pani Barbarze Płońskiej, która w kamienicy mieszkała od dziecka. - Wygląda dużo lepiej niż zadymiony mur - mówi, wskazując na zamalowane farbą niewielkie otwory w ścianie, które niegdyś stanowiły wyloty kminków, martwego już dziś budynku.
Tablica umieszczona na kamienicy przy okazji akcji „Kamień i co” (stan na 26 marca 2010) |
Początkowo na ścianie budynku umieszczono tablicę informującą o historii kamienicy i powstaniu muralu. Osoba podpisana jako żołnierz bat. AK "Sowiński" "Szpila", uzupełniła jej treść takim oto komentarzem: "Dnia 24.09.1944 r. oddziały ukraińskie zaatakowały stanowiska bat. AK "Sowiński" przy ulicy Waliców i Ceglanej (Pereca). Eksplozja GOLIATA zaburzyła front budynku przy ul. Waliców 14. Atak został odparty. W późniejszym czasie została ona zniszczona przez wandali.
W ramach ciekawostki, należy też wspomnieć, że na baloniku odbija się fragment panoramy miasta, co jest jednak trudne do zobaczenia bez pomocy aparatu i opcji zoom. Jak długo będziemy mogli jeszcze podziwiać mural? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi. Losy kamienicy są bowiem niepewne. Już więcej o jej historii w kolejnym wpisie.
Kamienicę z balonikiem łączy jeszcze jedno - ulotność.
Wykonawcami muralu byli: Wiktor Malinowski, Barbara Sangin, Mirosław Szczypek, Piotr Jahołowski, Grzegorz Nowiński, Grzegorz Śledź oraz Jakub Wesołowski.
*Źródło cytowanych wypowiedzi: http://www.zw.com.pl/artykul/367193.html
Zobacz także: CO WIDZIAŁY, CO SŁYSZAŁY - WALICÓW 14
Zobacz także: CO WIDZIAŁY, CO SŁYSZAŁY - WALICÓW 14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz