poniedziałek, 10 lutego 2014

"JEST U NAS KOLUMNA W WARSZAWIE", CZYLI SPOTKANIE POD KOLUMNĄ ZYGMUNTA

Warszawska Starówka to klasyk, któremu nie sposób poświęcić jednego wpisu. Wędrówka po niej wymaga bowiem o wiele więcej czasu i skupienia, by poznać jej wszystkie tajemnice. Profanacją byłoby opisać ją pobieżnie, nie wgłębiając się w historie jej ciasnych, zabytkowych uliczek. Zadając sobie pytanie od czego by tu jednak zacząć, skoro tyle jest do opowiedzenia, tyloma ścieżkami przecież oprowadzić Czytelnika trzeba, na myśl przychodziła mi tylko ona...Kolumna Zygmunta. Usytuowana w samym sercu Placu Zamkowego, a nawet w samym sercu Starówki - można by rzec, jest jednym z głównych miejsc spotkań wszystkich warszawiaków, punktem "rozpoznawczym", a także punktem kulminacyjnym szkolnych i turystycznych wycieczek. 



"[...] Jest u nas kolumna w Warszawie,
Na której usiadają podróżne żurawie,
Spotkawszy jej liściane czoło śród obłoka;
Taka zda się odludna i taka wysoka!"




Tak pisał o Kolumnie Zygmunta Juliusz Słowacki w swoim wierszu "Uspokojenie". Nic dziwnego, że jej obraz malowali sami poeci. Kolumna Zygmunta jest bowiem jednym z warszawskich symboli, pierwszym o charakterze świeckim, a zarazem najstarszym z warszawskich pomników. Mało kto bowiem wie, że jego historia sięga 350 lat wstecz! 


Kolumna Zygmunta powstała w roku 1644 z inicjatywy Władysława IV, który wystawił ją w hołdzie pamięci swego ojca - Zygmunta III Wazy. Posąg wykonał Clemente Molli, a odlew z brązu jest z kolei dziełem Daniela Tyma. Pomnik stylizowany był na wzór kolumn wnoszonych w starożytnym Rzymie. Obecnie ma on 22 metry wysokości, 8 metrowy, granitowy trzon, zaś na jego szczycie znajduje się 275-centymetrowy posąg przedstawiający króla Zygmunta z mieczem i krzyżem w lewej dłoni. Na cokole zwieńczonym czterema spiżowymi orłami znajdują się cztery brązowe tablice z napisami w języku łacińskim. Pierwsza tablica (południowa) odnosi się do okoliczności powstania pomnika, druga (zachodnia) wymienia zasługi króla Zygmunta, trzecia (północna) to swoistego rodzaju epitafium Zygmunta, zaś czwarta (wschodnia) jest wyrazem uznania i chwały wobec niego. Tekst czwartej tablicy po przetłumaczeniu na polski brzmi: Tak, w niebie, jak i na ziemi - król Zygmunt III, wyróżniający się pobożnością i orężem, słusznie zyskał podwójną chwałę: z jednej strony miecz, z drugiej krzyż trzyma nie mniej dzielną, jak pobożną dłonią: mieczem walczył, pod tym znakiem żył bezpieczny, niezwyciężony, szczęśliwy. Teraz dzięki szczęśliwości, jaką dał ziemi - sławny, a jaką zasłużył sobie w niebie - błogosławiony. 


Kolumna Zygmunta w latach 1910-1920
fot. źródło: fotopolska.pl

Pomnik był wielokrotnie poddawany renowacjom. Dokonywano jego konserwacji, wymieniano jego ogrodzenie z żelaznego na kamienne, zaś w 1854 przyłożył do niego rękę architekt Henryk Marconi umieszczając wokół niego żeliwną balustradę i basen z tryskającymi wodą trytonami. W latach 1885-1887 wymieniono marmurowy trzon kolumny na granitowy, sprowadzony z kamieniołomów włoskich Paveno.

Ruiny Kolumny Zygmunta, rok 1944/ fot. Eugeniusz Haneman 
Jak wiele warszawskich zabytków tak samo i kolumna Zygmunta ucierpiała w czasie powstania warszawskiego. W nocy z 1. na 2. września 1944 roku została trafiona pociskiem z hitlerowskiego działa czołgowego. Kolumna legła w gruzach, a posąg króla spadł na ziemię. Do jej odbudowy przystąpiono w 1949 roku pod okiem architekta Stanisława Żaryna. Brakujące elementy posągu i tablice odlano w zakładzie Braci Łopieńskich. Trzon kolumny wykonano z granitu strzegomskiego. Nadzór techniczny nad montażem sprawował profesor Stanisław Hempel. W związku z budową trasy W-Z, kolumna została przesunięta o 6 metrów w kierunku północno-wschodnim i lekko obrócona. Uroczyste odsłonięcie pomnika nastąpiło 22 lipca 1949 roku. Po odbudowie kolumnę jeszcze dwukrotnie odrestaurowano w 1997 i 1999 roku. 


Jakie jeszcze ciekawostki i historyczne tajemnice kryje w sobie Kolumna Zygmunta? 


  • Pod koniec pierwszego dziesięciolecia XVII wieku sam Zygmunt III Waza rozkazał wybudować ogromną kolumnę z marmuru chęcińskiego (w Czerwonej Górze), ale plany te nie powiodły się. Kolumna w trakcie prac pękła. Prawdopodobnie Zygmunt chciał wznieść pomnik na cześć swojego zwycięstwa pod rokoszami (rok 1607);
  • Pierwotny trzon kolumny wykonano z pochodzącego z Gór Świętokrzyskich permskiego zlepieńca. Skała ta nazywana jest obecnie zlepieńcem zygmuntowskim; 
  • Kolumna transportowana była na specjalnie skonstruowanej ku temu platformie o szerokich kołach. Pojazd przez około 100 kilometrów ciągnięty był przez woły i wspomagany przez rzeszę ludzi ciągnących liny, nad brzeg Wisły. Następnie marmurowy walec popłynął do Warszawy na ogromnej tratwie;
  • Przeciwni powstaniu kolumny byli Bernardyni z kościoła św. Anny. Wystawili oni na swoim dziedzińcu kolumienkę z figurką Matki Bożej, protestując tym samym budowie pomnika dla osoby świeckiej;
  • Król szwedzki Karol Gustaw, kiedy opanował Warszawę zażądał przeniesienia kolumny w głąb Krakowskiego Przedmieścia. Nie spodobał mu się napisać na jednej z tablic kolumny, który głosił, że Zygmunt III Waza jest prawowitym dziedzicem korony szwedzkiej. Wyznaczył nawet wysoką nagrodę dla tego, kto podejmie się tego zadania. Na szczęście nim skończyły się jego rządy, nikt chętny się nie znalazł, kto zechciałby takiej operacji dokonać; 
  • Kolumna Zygmunta, a w zasadzie posąg Zygmunta na postumencie, o mały włos nie stał się ozdobą nowej stolicy Imperium rosyjskiego - Petersburga. Taki plan miał monarcha August II Mocny, który chciał go podarować carowi Piotrowi Wielkiemu, aby wkupić się w jego łaski. Pomnik uchroniła przed tym jedynie jego wielkość, której transport na tak daleką skalę okazał się zbyt kłopotliwy;  
  • Jak głoszą legendy, gdy miecz, który ściska w dłoni Zygmunt III Waza dotknie podstawy, na której znajduje się posąg na Warszawę spłynie plaga nieszczęść, co w konsekwencji doprowadzi do upadku miasta.
  • Poprzednie kolumny, a raczej to, co z nich zostało, leżą obok Zamku Królewskiego tuż przy wejściu do kas biletowych. 

Potwierdzeniem tego, że Kolumna Zygmunta to dla Warszawy zabytek o monumentalnym znaczeniu jest "Zygmuntówka" - babeczka z masy migdałowej wypełniona konfiturą żurawinową, bitą śmietaną i musem czekoladowym. To ona zwyciężyła konkurs organizowany przez Biuro Promocji Miasta, na nazwę najbardziej warszawskiego ciasteczka. "Zygmuntówka" jest do nabycia w kilku warszawskich cukierniach, jak choćby w historycznej Cukierni Teledzińscy, zlokalizowanej przy Krakowskim Przedmieściu 41. 




warszawska "Zygmuntówka"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz