piątek, 3 stycznia 2014

SPACEREM PRZEZ KOZIĄ

Wiele razy przechodziłam tuż obok niej, a jednak zawsze była ona przeze mnie pomijana i to bynajmniej nie świadomie. Ukryta w samym centrum Krakowskiego Przedmieścia, drzemie niczym leniwy kot. Niezwykle urokliwa, tajemnicza, daleka od ulicznego gwaru, swoim wyglądem bardzo przypomina wąskie florenckie uliczki. Idealnie nadaje się zarówno na samotne spacery, obfite w przemyślenia, przyjacielskie przechadzki, jak i na romantyczną randkę zakochanych. Dla mnie wystarczyło jedno spotkanie, aby podbiła moje serce. 


Ul. Kozia, widok na "Most Westchnień"
Fot. źródło: www.chopin.um.warszawa.pl
Ulica Kozia liczy sobie 300 metrów długości i łączy ulicę Trębacką z Miodową. W swojej historii nosiła przeróżne formy nazewnictwa. Była już ulicą Kozła, Kozłową, Ku Pałacowi Księci Prymasa, Junkierską, Do Dworu Księcia Arcybiskupa. Kozią stała się ostatecznie w 1919 roku, a nazwa pochodziła od nazwiska właściciela okolicznych posiadłości. Jej początki datuje się na XIV wiek, jako połączenie Traktu Czerskiego (obecnego Krakowskiego Przedmieścia) i Senatorskiej. 



W jej otoczeniu znajdowały się gospodarcze zabudowania, spichrze, oficyny domów i kamienic oraz istniejący do dziś ogród Pałacu Prymasowskiego. W latach 20. XIX ulica zasłynęła z umiejscowionych w jej obrębie domów publicznych, ale także licznych hoteli i kawiarni, będących miejscem spotkań literatów i artystów. Przykładem może tu posłużyć kawiarnia "Kawa u Brzezińskiej", której częstymi gośćmi byli Fryderyk Chopin oraz Juliusz Słowacki. Spośród hoteli natomiast należy wymienić Hotel Saski, który składał się z kamienic rozmieszczonych po obu stronach ulicy. W celu ich połączenia wybudowana nad ulicą przejście, które nazwano "Mostem Westchnień" i który możemy podziwiać do dzisiaj. Tak samo zachowała się do dziś kamienna kostka, którą około 1900 roku wyłożono ulicę w zastępstwie pokrywającego ją poprzednio bruku. 



10 sierpnia 1944 roku ulica została doszczętnie zniszczona, ale fasady większości budynków przetrwały. Zostały one dbudowane, a w latach 1949-1951 ich miejsce zastąpiły małe kamieniczki. 

Kozia, Karol Beyer, Warszawaok. 1860 r.
Kozia, styczeń 1941 roku, Fot. Jerzy Łuczyński, ze zbiorów NAC, sygn. 2-9000
Źródło: www.histmag.org

Zniszczona Kozia od strony Trębackiej
Fot. źródło: www.mojawarszawa.blox.pl

Patrząc na zdjęcia z tamtego okresu aż trudno uwierzyć, że dzisiejsza Kozia to sama ulica. Nawet dzisiaj da się zauważyć jej związek z Krakowkim Przedmieściem. Wiele bowiem budynków leżących po prawej stronie ulicy to oficyny kamienic przy Trakcie Królewskim, noszące ponadto ich numery. 

Co dzisiaj znajdziemy na Koziej oczywiście oprócz jej niezwykłego klimatu?  

Przede wszystkim warto tu wspomnieć o jedynym w Europie Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego (Kozia 11), istniejącego od 1978 roku. Przy Koziej 4 mieści się kamienica Kestnera, gdzie niegdyś znajdowała się cukiernia Laurentego Tosio, a w okresie międzywojennym działał tam handel alkoholami "Złoty Róg". Obecnie na ich miejscu znajduje się jedna z najstarszych warszawskich kawiarni - "Telimena". Jeszcze przeze mnie "nietestowana", ale pewnie warto rzucić na nią okiem choćby dla historycznego sentymentu. Kozia 1 to z kolei kamienica Barszczewikowska, mieszcząca kiedyś w swoich murach hotel Kowieński (póź. Włoski). Przy Koziej 3/5 ma swoją siedzibę redakcja miesięcznia "TEATR". Przy Koziej 5 znajduje się natomiast tablica upamiętniająca śmierć Polaków podczas II wojny światowej. 

Po spacerze poprzez Kozią warto udać się na położoną w pobliżu ulicę Bednarską. Również jest bardzo klimatyczna, ale o niej opowiem innym razem. Polecam natomiast wybrać  się do położonej przy niej kawiarni "Retrospekcja" (Bednarska 28/30). To chyba najbardziej "warszawska" kawiarnia w stolicy, nazywana także kawiarnią z czasów "Ordonki". Jej wnętrze nawiązuje stylistyką do lat 20. XX wieku. Znajdziemy w niej wiele oryginalnych pamiątek z tamtych czasów: piękne stare pianino, wiszące na ścianie skrzypce, stoliki z wycinkami ze starych gazet, zabytkowe krzesła, biblioteczkę z książkami, a dla najbardziej wymagających są nawet gry planszowe, takie jak na przykład Scrablle. W menu znajduje się zaś szeroki wybór napojów zarówno tych bez- jaki i alkoholowych, a także ciepłe i zimne przekąski. Jako jedna z nielicznych kawiarni otwarta od 11 do ostatniego gościa.

Kawiarnia "Retrospekcja"
Fot.: oficjalny fanpage lokalu na Facebook'u
Połączenie spaceru poprzez Kozią z herbatą, kawą albo drinkiem w "Retrospekcji" daje stuprocentową gwarancję bardzo mile spędzonego czasu. (Sprawdzone osobiście!)  


Serdeczne podziękowania dla M., która pokazała mi oba, te jakże urokliwe i zapadające w pamięć, miejsca. ;) 





1 komentarz:

  1. Warszawa ma swój klimat. Łączy ze sobą stare miasto i nowoczesne budynki. Jest wiele miejsc w Warszawie, do których warto zajrzeć. Kawiarnie z pyszną kawą, restauracje czy atrakcje w plenerze, jak schodki nad Wisłą. Możemy być dumni z tego miasta.

    OdpowiedzUsuń