środa, 31 grudnia 2014

JAK SIĘ BAWIŁAŚ KIEDYŚ WARSZAWO, CZYLI SYLWESTER W STOLICY KILKADZIESIĄT LAT TEMU

Choć noc z 31 grudnia na 1 stycznia to nic innego jak kolejna spadająca kartka z kalendarza, data ta od dawien dawna uważana jest za magiczną. Za tą, która niesie ze sobą jakiś przełom, nowe szanse, nadzieje, oczywiście z wiarą, że będą to zmiany na lepsze. Jak zatem witała Nowy Rok dawna Warszawa? Co się zmieniło?  

Lata 30. XX, Hotel Bristol
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wystawne stoły, panie w pięknych sukniach, panowie we frakach. Z najwyższą precyzyjnością dopracowane fryzury i wielka klasa - to podstawowe wyznaczniki sylwestrowej imprezy dawnych lat. Warszawa dysponowała głównie dwoma miejscami, w których odbywała się sylwestrowa zabawa. Jednym z nich była Warszawska Resursa Obywatelska, mieszcząca się przy Krakowskim Przedmieściu 64. Budynek ten istnieje do dziś i jest siedzibą Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Press Clubu Polska oraz Polskiej Izby Turystyki. Drugi , to Warszawska Resursa Kupiecka, która ówcześnie mieściła się w pałacu Mniszchów przy Senatorskiej. Później dołączył do nich również lokal zwany "Na Otwockiem", zlokalizowany w dawnym pałacu Bielińskich przy Królewskiej. Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie, które zainicjowało byt ów lokalu, podtrzymuje dziś swe sylwestrowe tradycje w gmachu na Powiślu. 

Lata 30. XX, Teatr Wielki
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Sezon balów otwierał zazwyczaj wielki, elitarny bal w ratuszu, podczas którego zbierano przy okazji pieniądze na "biedne matki", na rzecz "paralityków" albo "Pań św. Wincentego a Paulo". Aż do końca Księstwa Warszawskiego, przy Teatrze Narodowym, urządzano bale maskowe. Kobiety mogły w nich uczestniczyć tylko w maskach i przebraniu. Zasady tej nie stosowano natomiast wobec mężczyzn.

W latach 90. XIX wieku ważną personą na balach stała się Fela Kaftalowa. Znana ze spostrzegawczości i złośliwości reporterka "Kuriera Porannego", "biegała" wśród tanecznych kół z notatnikiem i ołówkiem w ręku opisując szczegółowo kreacje pań pod względem koloru i materiału. 

Lata 30. XX, Adria
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ponadto, jak możemy przeczytać w jednej z gawęd o Warszawie Franciszka Galińskiego "bawiono się u góry, bawili się ludziska i u dołu na Złotej Sali i Pod Trzema Koronami, na Ogrodowej i Żelaznej albo w Rynku Starego Miasta, gdzie była sala tańca w domu Pod Murzynkiem, będącym dziś własnością Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich w Warszawie."

Było jeszcze jedno miejsce, gdzie część warszawiaków - głównie tych z mniej kulturalnych sfer ludności miejskiej - spędzała ostatni dzień starego roku. Istniało pod firmą niejakiej pani Tomasowej. Mieściło się ono na pierwszym piętrze ogromnej kamienicy u zbiegu Powala i Nowomiejskiej tuż obok kościoła św. Ducha. 


Lata 30. XX, kasyno 1 Pułku Szwoleżerów
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Z biegiem lat lokali, gdzie można było spędzić sylwestrową noc przybywało. Należy tu wymienić choćby warszawską "Adrię", Teatr Wielki, kasyno 1 Pułku Szwoleżerów, Hotel Bristol, Oficerski Yacht-Klub, kabaret literacki "Femina", Teatr Morskie Oko czy klub sportowy "Polonia".

Tylko jednej nocy, a dokładnie 31 grudnia 1978 roku do zabawy było zdecydowanie mniej chętnych. Śnieg padał wówczas tak intensywnie, iż sparaliżował nie tylko Warszawę, ale cały kraj. Wysokość wykopanych tuneli, wewnątrz których poruszały się pojazdy sięgała nawet kilku metrów...

Warszawa, zima 1978/1979.
Fot. Krzysztof Barański, pobrane stąd

Nowy Rok w Warszawie sprzed wielu lat wyglądał jeszcze bardziej uroczyście niż dziś. Dzień był wówczas zazwyczaj mroźny i śnieżny, po ulicach we wszystkie strony mknęły karety i sanie, które rozwoziły w południowej porze warszawiaków, a głównie mężczyzn na noworoczne wizyty. Panie sprawowały zazwyczaj honory domu, przyjmując wizyty panów składających życzenia. Wizyty te trwały krótko, zazwyczaj do 15 minut, zawsze wystarczyło jednak czasu, by podzielić się wrażeniami z sylwestrowej zabawy. Na stołach królowały ciasta, wina i bakalie.



Źródło: Franciszek Galiński, Gawędy o Warszawie, wyd. ZYSK I S-KA, Poznań 2013, s. 114-119



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz